*Harry*
-Wolisz być blondynem czy zostawić ci twoje , brązowe włosy, które jedynie wyprostuję? - zapytała jedna ze stylistek, które zajmowały się moją chwilową zmianą wyglądu.
- Hmm... może blondynem? - zapytałem się sam siebie.
- Zdecyduj się, Harry. Nie mamy wiele czasu. Nie jesteś sam. To co? - warknęła Angela.
- Ok, chcę być blondynem - zdecydowałem, przekręcając głowę w stronę szczupłej kobiety, zajmującej się moimi włosami i nawet nie zauważyłem, że stojąca obok mnie czarnowłosa dziewczyna, trzymająca puder, upuściła go po tym jak ją niechcący potrąciłem. Jej ubranie pokryte było kosmetykiem no ... i nie tylko ono. Cała dębowa, błyszcząca podłoga, ciemny, skórzany fotel stojący koło szklanego, prostokątnego stołu i ja zostaliśmy usypani jasnym odcieniem pudru.
- Och ... nie chciałem ci tego wytrącić. Pomogę to sprzątnąć. - zacząłem się tłumaczyć, wstając i strzepując z siebie kosmetyk do makijażu.
- Nie, nie trzeba. Lepiej usiądź i się nie ruszaj. powiedziała, trzęsąc się ze złości. Reszta stylistek przytaknęła jej i zabrały się do robienia ze mnie osoby nie znanej światu. - Po co to? No tak, zapomniałem. Mam iść do parku, przebrany z jakiegoś chłopaka i rozmawiać z poznanymi tam przeze mnie fanami. Na koniec pogaduszek muszę zdjąć maskę i perukę, aby mnie poznali. I tak przez następny tydzień będę się spotykać z fanami. Przyznam, że podoba mi się ten pomysł, ponieważ nie będzie mnie nagrywać żadna kamera, i nikt nie zrobi mi żadnych zdjęć. Będę normalnym, nierozpoznawalnym przez nikogo chłopakiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz